Kurcze ja kiedyś też próbowałam pędzel w herbacie wypłukać, w ostatnim momencie się zorientowałam... U mnie z rana w większości nie ma śladu po pracach, bo pracowni nie mam. Siedzę wieczorami przy stole, potem na szybko muszę ogarnąć. Choć dzisiaj rano przyszło mi ogarniać stertę ścinek ze wczoraj ;)
Ja też jestem scraperką wieczorową porą, ale takie sprawy jak obróbka zdjęć itp. to mam możliwość właśnie rano ogarnąć. Ale też nie zawsze. Wszystko zależy od współpracy najmłodszego ;-)
Ja właśnie posprzątałam swoje biurko. Od przedwczoraj nie dało się na nim nic postawić. Panował tzw "twórczy bałagan". Teraz przynajmniej klawiatura się mieści. ;)
Biurko, ach marzenia. Moje stare dostał syn ale teraz mi się marzy jakiś mały kącik. Póki co urzęduję w kuchni, na stole. Czasem na podłodze, czasem na łóżku ;-) Gdzie się da.
Kawa w pracowni, to zdecydowanie podstawa! Byłoby cudownie, gdyby poranki trwały nieustannie, a kawa wciąż była gorąca. Wiosną i latem zdarza się, że wstaję przed piątą i od razu idę z kawą do pracowni. Czasem coś robię, ale częściej tylko siedzę i napawam się ciszą, spokojem i promieniami wschodzącego słońca ;) Ależ się rozmarzyłam... Cóż, pozostaje wierzyć, że czas błyskawicznie zleci, azima szybko odpuści:) Dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy!
Jestem autorką wszystkich prac, pomysłów oraz zdjęć zamieszczonych na blogu. Zgodnie z obowiązującym prawem autorskim nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, przetwarzanie czy rozpowszechnianie bez mojej wiedzy. Jeśli chcesz coś skopiować - skontaktuj się ze mną. Dziękuję.
Ja też tak mam z kawą (rano) albo z piwem (wieczorem), tylko że potem często ląduje mi tam pędzel :-)
OdpowiedzUsuńHa! Też kiedyś wypłukałam pędzelek w kawie ;-)
UsuńKurcze ja kiedyś też próbowałam pędzel w herbacie wypłukać, w ostatnim momencie się zorientowałam...
OdpowiedzUsuńU mnie z rana w większości nie ma śladu po pracach, bo pracowni nie mam. Siedzę wieczorami przy stole, potem na szybko muszę ogarnąć. Choć dzisiaj rano przyszło mi ogarniać stertę ścinek ze wczoraj ;)
Ja też jestem scraperką wieczorową porą, ale takie sprawy jak obróbka zdjęć itp. to mam możliwość właśnie rano ogarnąć. Ale też nie zawsze. Wszystko zależy od współpracy najmłodszego ;-)
UsuńJa właśnie posprzątałam swoje biurko. Od przedwczoraj nie dało się na nim nic postawić. Panował tzw "twórczy bałagan". Teraz przynajmniej klawiatura się mieści. ;)
OdpowiedzUsuńBiurko, ach marzenia. Moje stare dostał syn ale teraz mi się marzy jakiś mały kącik. Póki co urzęduję w kuchni, na stole. Czasem na podłodze, czasem na łóżku ;-) Gdzie się da.
UsuńJa też w kuchni urzęduję. I to odliczanie kiedy maluchy pójdą spać żeby nic nie podkradały :)
UsuńJaki porządek na stole ;) ładne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPorządek na potrzebę chwili ;-)
UsuńPoukładane:) Dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy:)
OdpowiedzUsuńHa, ja muszę chyba w końcu posprzątać na biurku, bo już się nie mieszczę :D
OdpowiedzUsuńCoś dla oka, coś dla brzuszka ;-) Ja staram się ograniczyć kawę, ale dwa macchiato dziennie muszą być!
OdpowiedzUsuńOj kawy nigdy za dużo. Uwielbiam!
UsuńZawsze fajnie podejrzeć jak wygląda inne biurko, tutaj kreatywnie! I kawa jest :)
OdpowiedzUsuńKawa w pracowni, to zdecydowanie podstawa! Byłoby cudownie, gdyby poranki trwały nieustannie, a kawa wciąż była gorąca. Wiosną i latem zdarza się, że wstaję przed piątą i od razu idę z kawą do pracowni. Czasem coś robię, ale częściej tylko siedzę i napawam się ciszą, spokojem i promieniami wschodzącego słońca ;) Ależ się rozmarzyłam... Cóż, pozostaje wierzyć, że czas błyskawicznie zleci, azima szybko odpuści:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy!
Muszę wypróbować. Wstać przed moimi chłopakami i napić się w ciszy pierwszej porannej kawki....
Usuńдуже гарне фото! дякую від Art-Piaskownicy!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo!
OdpowiedzUsuń