Dlaczego angielskie?
Bo to angielski zwyczaj, wkładania prezentów do skarpet.
Zresztą nie wiem czy wiecie, ale kartki świąteczne też mają swoje korzenie w Wielkiej Brytanii, a dokładnie w Londynie - to John Horsley, angielski malarz, w 1846 roku zaprojektował pierwszą kartkę świąteczną.
Także dziś u mnie świątecznie i po angielsku ;-)
No, tekturki i papiery są polskie.
************************
Specjalnie na wyzwanie Diabelskiego Młyna:
oraz
na wyzwanie Rapakivi
Prześwietne są te skarpety. Śliczna kartka. Dziękuję też za opowieść o inspiracji i odrobieniu zadania domowego ;)
OdpowiedzUsuńI za dołączenie do zabawy Diabelskiego Młyna :)
Urocza kartka, pięknie ozdobiona tekturka :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły te skarpety 😁
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły te skarpety 😁
OdpowiedzUsuńbardzo fajne te skarpeciochy! :D kartka super!
OdpowiedzUsuńSuper karteczka. Tylko coś mało prezentów w skarpetach 😃
OdpowiedzUsuńBo wiesz, czasem malutki prezent starcza za kilka dużych ;-)
UsuńNiech Mikołaj nawkłada tam mnóstwo prezentów!!!! Piękna kartka!!!
OdpowiedzUsuńcudna i bardzo urocza
OdpowiedzUsuńCudowna, w tradycyjnych kolorach :)
OdpowiedzUsuńPiękna kartka! Ach, ta czerwień i obszycia! Angielski, oczywiście. Za każdym razem, kiedy widzę świąteczne skarpety, przypomina mi się Jaś Fasola wyciągający prezenty ze skarpet :D
OdpowiedzUsuńwyszła rewelacyjnie! ;)
OdpowiedzUsuńUrocze skarpety :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólną zabawę w Rapakivi. :)
Ależ urocza kartka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za Wasze przemiłe słowa!
OdpowiedzUsuń